KRS 0000083356
Opcje ustawień
Kontakt

Aktualności

23 Sierpień , 2010
Wieści z trasy w formie listu od człowieka zwanego „Dziku”, który na weekend dołączył do marszu

Właśnie próbuję dojść do siebie :) . Ciężko się odnaleźć w pracy bo weekend był dla mnie magiczny. Wspominałem, że od początku mi się ta akcja spodobała ale teraz jestem po prostu pełen podziwu dla nich.<br><br>
Pokrótce wyglądało to tak, że dołączyłem do chłopaków w Śląskim Domu w piątek wieczorem. Rano weszliśmy (lekkim sprintem ;) na Śnieżkę (tak na marginesie - najwyższy szczyt Czech), a potem cały czas grzbietem Karkonoszy do Przełęczy Okraj. Po drodze dołączyła do nas koleżanka Madzia. Na Okraju Marka zaczepiła sympatyczna kobieta i zapytała ile jeszcze zostało km bo ona jest z Gdyni i pamięta jak tamtędy przechodzili. Miłe to było! Od Okraju szliśmy dalej szlakiem wzdłuż granicy aż do przejścia granicznego w Lubawce. Ostatnie kilometry to było przedzieranie się przez błota i gęste krzaki. W centrum Lubawki ugościł nas Proboszcz tamtejszej plebanii. Dzięki niemu chłopaki uzupełnili energię na kolejne dni. Bardzo miłe było też to, że w niedzielę ich akcja została całkiem fajnie przedstawiona na kolejnych mszach przez księży z ambony.

Czytaj więcej
17 Sierpień , 2010
100 dni marszu z hasłem: Obchodzę Polskę, obchodzą mnie ludzie z SM

Mały „poślizg” informacyjny i mieliśmy „studniówkę” przez dwa dni.
Według pierwszych doniesień, wyszło, że setny dzień marszu wypada na wizytę w Słubicach. „Mała panika” w mieście i pełna gotowość.
Łącznie z cukiernią, która miała uszykować pamiątkowy tort.
I... Za kilka dni informacja, że jednak „studniówka” w Kostrzynie n/O. „Popłoch” jeszcze większy. Tempo piechurów było imponujące, bo wyprzedzili i członków stowarzyszenia „eSMail”, i kolejny studniówkowy tort.

Czytaj więcej
30 Lipiec , 2010
O sandałach, gościach z Australii i ich namiocie.

We wtorek do marszu dołączyli Antony i Matthew z Australii. Australijczycy ze znanym sobie rozmachem na wyprawę kupili ważący 15 kg namiot. Ciężar swojej decyzji odczuli mocno już po pięciu kilometrach marszu, gdy byli gotowi wyrzucić nowy nabytek. Korzystając z pierwszej napotkanej poczty odesłali namiot i dostosowali swój bagaż do pieszej wędrówki. <br><br>
Dzięki darowi sponsora Marek otrzymał wczoraj nowe sandały i było to niezwykłe wyczucie czasu, bo stare sandały rozleciały się kilka godzin po otrzymaniu paczki z nowymi butami. Panowie opowiadali też o show na karaoke, który zrobili w Sarbinowie, dzięki temu i dzięki niezwykłemu zaangażowaniu gospodarza wszyscy goście ośrodka, w którym spędzili noc poznali dobrze naszych piechurów oraz cel ich niezwykłej wędrówki. Pozdrawiamy Sarbinowo : )

Czytaj więcej
28 Lipiec , 2010
Międzynarodowa Akcja Fly for MS zbliża się do Polski

Skontaktowała się z nami Agata Antoniuk - z pokładu samolotu międzynarodowej akcji „Fly for MS”.
<br><br>
Na trasie samolotu planowane są jeszcze przystanki w następujących krajach:
Grenlandia, Islandia, Irlandia, Wielka Brytania, Norwegia, Szwecja, Polska, Estonia, Rosja, Ukraina, Mołdawia, Turcja, Rumunia, Grecja, Włochy, Szwajcaria, Austria, Niemcy, Holandia, Francja, Hiszpania i Portugalia.
<br><br>
W trakcie akcji oprócz zbiórki funduszy na osoby z SM, planowane są spotkania załogi z osobami chorymi na SM z poszczególnych krajów, być może również zostanie im zaoferowany przelot samolotem FlyMS. Fundusze zebrane na terenie Polski zostaną przekazane dla chorych w naszym kraju.
<br><br>
Za ok. 3 tygodnie samolot ląduje w Warszawie. Chętnych na spotkanie z załoga samolotu FlyMS oraz przelot zapraszamy do napisania kilku słów o sobie i wysłania na adres: <a href=&acute;mailto:l.wieczynska@ptsr.org.pl&acute;>l.wieczynska@ptsr.org.pl</a><br><br>Więcej o akcji na <a href=&acute;http://www.flyforms.org/&acute;>flyforms.org</a>

Czytaj więcej
27 Lipiec , 2010
We wrześniu premiera książki Ani Bartuszek o jej walce z SM BeStia ujarzMiona""

Książka opowiada prawdziwą historię 27-letniej Anny, chorej od ośmiu lat na stwardnienie rozsiane, która czas przymusowego zwolnienia zdrowotnego wykorzystuje, aby opisać swoją historię. Pisze o walce z ograniczeniami własnymi i otoczenia, o braku świadomości i o porywie serc, który poniósł ją w walce o zdrowie... <br><br>Pokazuje, jak trudno znaleźć w sobie odwagę, by przyznać przed światem: "Tak, jestem chora na przewlekłą, nieuleczalną jak dotąd chorobę", jak bardzo trzeba żyć na przekór, na złość, z uporem - nie tracąc nadziei, nawet jeśli kolejne lata z chorobą coraz bardziej pozbawiają złudzeń. Książka Anny Bartuszek pokazuje, jak ważna jest w takiej sytuacji wola walki, cierpliwość i wytrwałość,
a nawet bezkompromisowość w dążeniu do celu. Dzięki nim zawsze, prędzej czy później, znajdą się ludzie, którzy zechcą pomóc. Stopniowo pojawia się ich wokół coraz więcej. Aż w pewnym momencie stworzą… sztab przyjaciół - niezwykłych, jedynych w swoim rodzaju - bo takich, którzy nigdy się nie widzieli.<br><br><b>Premiera książki planowana jest na początek września br</b>.

Czytaj więcej