Światowy Dzień SM - twarze SM
Pięć osób, pięć historii życia z SM... Z okazji Światowego Dnia SM prezentujemy Wam opowieści osób, które mimo tego, że SM stanęło na ich drodze, nie boją się brać z życiem za barki i dążą do realizacji swoich marzeń. Zadaliśmy im kilka pytań o chorobę, życie, pasje, motywacje, przyszłe plany, wsparcie. Całe wywiady będziecie mogli przeczytać w najbliższym numerze SM Expressu, który ukaże się niebawem.
Dziś przedstawiamy Wam Martę, która pracuje zawodowo, jest mamą, pisze książki. O jej pierwszej powieści możecie przeczytać tutaj: https://lubimyczytac.pl/ksiazka/5063566/kukulcza-piwnica
Przeczytajcie, co Marta powiedziała nam o tym czym stała się dla niej diagnoza SM i co chciałaby Wam przekazać z okazji Światowego Dnia SM.
MARTA
"Diagnoza była swojego rodzaju detonatorem dla wszystkich „odkładanych na później” planów. Nagle olśniło mnie, że nie ma żadnego sensu z czymkolwiek czekać na później (poza myciem naczyń – to zawsze można odłożyć na później). Przed 2013 już od długiego czasu odkładałam wyjazd do Japonii, zachodzenie w ciążę czy napisanie książki. Wtedy powiedziałam sobie „dość”. Co jest, jest i niestety chwilowo nie da się SM wyleczyć. Musiałam się wewnętrznie przegrupować i nie czekać z realizacją marzeń i planów (…).
Co jest, jest. Nie mamy wpływu na to, co już się stało i w jakiej znajdujemy się sytuacji. Jedyne na co mamy faktyczny wpływ to to, jak zareagujemy, jakie działania i decyzje podejmiemy dalej. Nie podejmując żadnej próby działania, zostaniesz tam gdzie jesteś. Jeśli ci to nie odpowiada, jakieś działania podjąć musisz (…)."