Problem z włączeniami nowych osób do programu lekowego!
Treść pisma skierowanego do Narodowego Funduszu Zdrowia poniżej:
"W ostatnich tygodniach kontaktują się z nami pacjenci z różnych części Polski, którzy są informowani, że niestety nie mogą zostać przyjęci do programu lekowego B.29. „Leczenie stwardnienia rozsianego”, ponieważ decyzją dyrekcji danego ośrodka wstrzymane zostały nowe włączenia. Początkowo wydawało się, że problem dotyczy głównie województwa dolnośląskiego, kontaktowaliśmy się w tej sprawie z Dolnośląskim Oddziałem Wojewódzkim NFZ (korespondencja w załączeniu). Odpowiedź którą otrzymaliśmy była wymijająca i w ogóle nie odnosiła się do sedna problemu, którym wydają się być zaległości ze strony NFZ. Fundusz nie płaci za tzw. nadwykonania, czyli za leczenie pacjentów, którzy zostali przyjęci powyżej kontraktu podpisanego na realizację programu lekowego B.29 w danym roku. Takie postępowanie ze strony NFZ było do tej pory normą - kontrakty były za niskie, ale nadwykonania były płacone. Czasem trwało to długo, niektóre placówki skarżyły się, że muszą brać kredyt na zakup leków lub przesuwać środki w ramach budżetu szpitala i było to obciążenie szczególnie dotkliwe dla małych ośrodków, ale tak źle jak teraz nie było chyba nigdy. Dociera do nas coraz więcej sygnałów o wstrzymanych przyjęciach. Lekarze z Warszawy pytają, dokąd moją odsyłać zdiagnozowanych ostatnio pacjentów. Nowe włączenia wstrzymał między innymi Wojskowy Instytut Medyczny oraz planuje Instytut Psychiatrii i Neurologii. Długi poszczególnych szpitali rosną z każdym kolejnym miesiącem. Ośrodek pana prof. Krzysztofa Selmaja w Łodzi, który jest placówką prywatną, ale ma kontrakt z NFZ, oczekuje na uregulowanie zaległości w kwocie ponad 830 000 zł. za 150 dodatkowo przyjętych pacjentów. Jeszcze niedawno ogłaszaliśmy sukces, jakim bez wątpienia były zmiany w programie lekowym, uwzględniające m.in. refundację najnowszych terapii w SM, a obecnie setki pacjentów z diagnozą stwardnienie rozsianego nie mają dostępu do jakiegokolwiek leczenia.
Zrozumiała jest troska o finanse publiczne, ale gdyby ci „dodatkowi” pacjenci nie zostali włączeni do programu lekowego jeszcze w tym roku, musieliby czekać na „swoją kolej” wiele miesięcy. To naraża ich zdrowie i osłabia efekt terapeutyczny jakim jest brak postępu choroby, który możemy osiągnąć dzięki szybko podjętemu leczeniu. Wielu osobom wydaje się, że głównym problemem jest to jak szybko postawione zostanie rozpoznanie stwardnienie rozsianego, tym czasem w Polsce przez lata czas od wystąpienia objawów do diagnozy był znacznie krótszy niż czas, który potem pacjenci z SM marnowali czekając na włączenie do leczenia. Jeszcze niedawno był to średnio ponad rok oczekiwania. Gdy wydawało się, że te czasy mamy już za sobą, następuje powrót do absurdalnie długich kolejek. Pacjenci, którzy nie otrzymują właściwego leczenia ryzykują utratą sprawności i docelowo muszą korzystać ze wsparcia w postaci rent i zasiłków, co także obciąża finanse publiczne.
Zwracamy się z apelem o pilne zajęcie się problemem i wskazanie ośrodków, o których wiecie Państwo na pewno, że są w stanie przyjąć pacjentów do programu lekowego w możliwie szybkim terminie. Mamy również nadzieję, że Narodowy Fundusz Zdrowia ureguluje zaległości wobec poszczególnych placówek. Zwracam się z prośbą o informację, kiedy możemy się tego spodziewać."